W dniach 26–28 września 2012 roku w Sopocie odbyła się już II edycja Europejskiego Forum Nowych Idei zorganizowanego przez PKPP Lewiatan. Jeden z wielu paneli EFNI został poświęcony mediom publicznym i nosił prowokujący tytuł: Czy UE przeżyje bez mediów publicznych?
Medioznawca.com. Istota komunikacji to pierwszy w Polsce wortal medioznawczy! Idea wortalu sprowadza się przede wszystkim do dostarczania ciekawych, pogłębionych refleksji (analiz, ekspertyz, ale również i opinii) na temat funkcjonowania współczesnych mass mediów oraz roli, jaką odgrywają w społeczeństwach XXI wieku, nazywanych czasami społeczeństwami nie tyle już informacyjnymi, lecz sieciowymi (Castells – czy aby na pewno słusznie?) czy też może lepiej, bardziej adekwatnie – interakcyjnymi – myśląc o Web 2.0.
W ostatnich miesiącach temat koncentracji polskiego rynku prasy był szeroko dyskutowany przez różne gremia eksperckie oraz polityczne[1]. W niniejszym tekście chciałbym pochylić się nad strukturą polskiego rynku prasy. Podstawą dla poniższych rozważań są analizy, jakie prowadziłem na przełomie 2014 i 2015 roku na rzecz Fundacji Sztuka Media Film, która zaprosiła mnie do zespołu, kierowanego przez mec. Wojciecha Dziomdziorę i prezesa Jacka Wekslera, mającego na celu stworzenie kompleksowej strategii medialnej dla Polski na lata 2015 – 2020. Moje zadanie polegało na całościowym przyjrzeniu się polskiemu rynkowi prasy. Zestawienia oraz dane liczbowe zostały zaczerpnięte ze wspomnianych analiz, których tylko niewielką część (ze względu na ograniczenia objętościowe przygotowanego dokumentu) zaprezentowano w Strategii rozwoju rynku medialnego w Polsce 2015 – 2020[2]. Trzeba podkreślić fakt, iż dane uzyskane z Polskich Badań Czytelnictwa obejmowały okres ostatnich pięciu lat (2010-2015) i to one stanowiły podstawę dla wszelkich obliczeń w niniejszym tekście. Należy jednak zauważyć, że w ostatnich dwóch latach nie zaszły istotne różnice właścicielskie w przypadku najważniejszych tytułów prasowych na polskim rynku prasy, które mogłyby zdezaktualizować zestawienia łączne dedykowane poszczególnym koncernom. Należy też podkreślić, iż przytaczane zestawienia i wskaźniki koncentracji mają za zadanie przede wszystkim wskazać obowiązujące na polskim rynku prasy trendy i fenomeny, które to stanowią tak naprawdę o istocie niniejszego tekstu.
Takie zjawisko, iż rząd posiada jakieś udziały w mediach, nie jest niczym nowym. Takie sytuacje mają miejsce w ukonstytuowanych demokracjach. (Zwróćmy także uwagę na fakt, iż samorządy - gminy i powiaty - są właścicielami wprost wielu lokalnych tytułów w całej Polsce, co też powoduje wiele patologii - np, problem z patrzeniem władzy na ręce). Z podobnymi działaniami mamy miejsce np. we Francji czy we Włoszech, gdzie dochodzi do dotowania mediów drukowanych przez rząd (w różnym stopniu, co także budzi kontrowersje). Nadto, prywatne koncerny medialne często zarządzane są przez bogaczy, którzy mają swoje interesy nie tylko w obszarze mediów, ale również np. energetyki. Dlatego też pozycje danych mediów - ich stronniczość, przychylność - są od lat kartą przetargową na stole większych projektów biznesowych. Ciekawe są wolty i zaangażowanie np. Ruperta Murdocha (News Corporation) czy Slivio Berlusconiego (Mediaset).