Nowa ustawa i nowe wyzwania przed naukami o mediach

prof. jablonowski

 

Wywiad dr. Tomasza Gackowskiego i dr. Łu-kasza Szurmińskiego z prof. Markiem Jabło-nowskim – dyrektorem Instytutu Dziennikar-stwa Uniwersytetu Warszawskiego, przeprowa-dzony dla wortalu medioznawca.com.

 


Medioznawca.com: Panie Profesorze, w sierpniu 2011 roku Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zdecydowało się wpisać nową czy też, moglibyśmy powiedzieć, nową-starą dyscyplinę – medioznawstwo, pod nazwą "nauki o mediach", do obszaru nauk społecznych. Jakie perspektywy otwiera ta decyzja przed polskim medio-znawstwem? 

Prof. Marek Jabłonowski: Ta decyzja stworzyła zupełnie nową perspektywę – tak w obszarze nauki, jak i dydaktyki – przed wszystkimi ośrodkami, które prowadzą kierunek dziennikarstwo i komunikacja społeczna, zwłaszcza przed tymi, które już od dłuższego czasu posiadały odpowiedni potencjał i możliwości kreowania kadr, tak jak Instytut Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. W konsekwencji tejże decyzji złożyliśmy odpowiednie wnioski i po przejściu stosownej procedury Rada Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW uzyskała uprawnienie do nadawania stopnia doktora nauk społecznych w zakresie nauk o mediach.

Medioznawca.com: Panie Profesorze, Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych jako pierwszy i jak na razie jedyny w Polsce ma prawo do nadawania stopnia doktora w zakresie nauk o mediach, zresztą Instytut Dziennikarstwa UW od lat próbuje animować i integrować środowisko medioznawców wokół tematów zbliżonych właśnie naukom o mediach. Co roku w czerwcu organizujemy ogólnopolską konferencję z cyklu Tożsamość nauk o mediach, również konferencje metodologiczne w listopadzie. Czy tego typu działania i w jaki sposób będą się wpisały w budowanie tożsamości nauk o mediach oraz z jak szerokim gronem wydziałów w całej Polsce chcielibyśmy współpracować?

Prof. Marek Jabłonowski: W tym pytaniu jest parę elementów. Z jednej strony mamy do czynienia właśnie z tożsamością nauk o mediach, a więc zastanowieniem się nad zawartością tej dyscypliny, czym ona ma się zajmować, jaki ma być jej język, w jaki sposób ma być po prostu organizowana. Z drugiej strony są to wszystkie kwestie organizacyjne związane z funkcjonowaniem pewnego środowiska, które w Polsce ewidentnie istnieje, a które dzięki tym decyzjom uzyskało możliwość tworzenia ram organizacyjnych. Byliśmy – jako Instytut Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszaw-skiego – inicjatorem zorganizowania ogólnopolskiego spotkania akademickich ośrodków medioznawczych, które odbyło się przy okazji naszej dorocznej czerwcowej konferencji, na której po raz kolejny podejmowaliśmy zagadnienia związane z tożsamością nauk o mediach, tym razem w zakresie prawa prasowego. To spotkanie, o którym wspominam, miało odmienny cel – chodziło o stworzenie ram organizacyjnych dla środowiska jako całości, występuje bowiem cały szereg spraw, które nas bezpośrednio interesują, są to m.in.: sytuacja kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna na poszczególnych uczelniach; wnioski wynikające dla dyscypliny z wizytacji, jakie odbywa Polska Komisja Akredytacyjna; sprawy awansu naukowego w dyscyplinie nauk o mediach; kwestie relacji z różnymi kierunkami pokrewnymi, współpracującymi, czy też takimi, z których dyscyplina czerpie.

Polskie medioznawstwo znajduje się w nietypowej, ale i jednocześnie trudnej sytuacji, czerpie bowiem z trzech obszarów. Zostaliśmy przyporządkowani do obszaru nauk społecznych, ale na pewno mamy wiele wspólnego z humanistyką, np. historia mediów, i – co nie ulega wątpliwości – z naukami technicznymi. Przykładowo wszelkiego rodzaju technologie informacyjne bazują przecież na naukach technicznych. Te trzy nogi jakoś trzeba skoordynować, kwestie te muszą być przedmiotem refleksji środowiska jako całości, stąd m.in. te nasze spotkania. Środowisko musi również odnieść się do nowej ustawy, nowych rozwiązań, także dotyczących funkcjonowania Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów. Mamy tam swojego przedstawiciela w tej chwili i relacje z tym gremium, zwłaszcza jeśli chodzi o tryb nadawania stopni i tytułów, są bardzo istotne.

Medioznawca.com: Właśnie chcieliśmy o to zapytać. Otóż to właśnie Pan Profesor jest reprezentantem naszego środowiska w Centralnej Komisji. Wiele osób chciałoby się pewnie dowiedzieć, w tym przede wszystkim doktoranci, jak będą wyglądały warunki uzyskiwania doktoratu w ramach nowej ustawy? We wrześniu tego roku kończą się przepisy przejściowe. Jakie oczekiwania, jakie kryteria stawia się przed doktorantami, aby mogli oni uzyskać stopień doktora z zakresu nauk o mediach w ramach nowego ustawodawstwa?

Prof. Marek Jabłonowski: To faktycznie ulega pewnym zmianom i wszyscy zainteresowani muszą brać je pod uwagę, poczynając już od nowego roku akademickiego. Jeśli chodzi o doktorat, to dotychczasowe przepisy nie wprowadzały na przykład wymogu posiadania publikacji do otwarcia przewodu. W tej chwili sytuacja się zmienia: warunkiem otwarcia przewodu będzie co najmniej jedna książka, rozdział w książce, publikacja w indeksowanym czasopiśmie lub w piśmie o zasięgu międzynarodowym. Ponadto dotychczasowe przepisy mówiły o promotorze publikacji pracy, w tej chwili mamy rozwiązanie, które poza promotorem wprowadza także możliwość opieki nad pracą ze strony promotora pomocniczego, czyli osoby posiadającej co najmniej stopień doktora. Rozprawa musiała być przedstawiona w języku polskim – tak zapisano w dotychczasowych przepisach, nowe mówią zaś, że rozprawa może być przedstawiona w innym języku, a więc za zgodą Rady Wydziału, która przeprowadza przewód, w zasadzie mamy tutaj znaczącą dowolność. Dotychczasowe przepisy mówiły, że rozprawa ma mieć formę maszynopisu, znów – ustawa z 18 marca 2011 roku mówi, że rozprawa może mieć formę maszynopisu, książki wydanej lub spójnego tematycznie zbioru artykułów, a więc może nie mieć charakteru monograficznego, jednakże wspomniane artykuły muszą być opublikowane w indeksowanych czasopismach. Dotychczasowe przepisy mówiły, że co najwyżej jeden z recenzentów może być pracownikiem instytucji przeprowadzającej przewód, mówiąc krótko – członkiem Rady Wydziału, która ten przewód przeprowadza. Nowa ustawa mówi bardzo wyraźnie: żaden z recenzentów nie może być pracownikiem instytucji przeprowadzającej przewód, a więc w grę wchodzą tylko recenzenci zewnętrzni. Chodzi o to, że doktoranci są zwykle związani z jakimś konkretnym wydziałem, a więc recenzenci powinni być reprezentantami innej jednostki. Dotychczasowe przepisy mówiły o tym, że nie ma wymogu zamieszczania informacji o pracy doktorskiej i recenzjach na stronach internetowych. Natomiast nowe przepisy nakazują, by streszczenie oraz recenzje jednostka przeprowadzająca przewód zamieszczała na swoich stronach internetowych, aby były one powszechnie dostępne. I to są te zasadnicze nowe rzeczy, które wprowadza ustawa, jeśli chodzi o doktorat.

Medioznawca.com: Panie Profesorze, 1 lipca tego roku nastąpił historyczny moment, mianowicie magister, teraz już doktor, Tomasz Fraszczyk, nasz kolega z Wydziału, pod promotorstwem Pana Dziekana prof. Janusza W. Adamowskiego, uzyskał doktorat w zakresie nauk o mediach jeszcze na starych zasadach. Tego typu wydarzenie każe zadać pytanie również o przyszłość procedury nadawania stopnia, jakim jest habilitacja. Wiemy, że jeszcze trochę czasu musi upłynąć, aby kolejni doktorzy również uzyskali ten stopień z zakresu nauk o mediach. Natomiast czego mogą spodziewać się habilitanci, jakie kryteria zostaną przed nimi postawione oraz czy coś już wiadomo na temat legendarnych punktów, czyli w jakim zakresie i skali te publikacje powinny zostać później przeliczone na rzeczone punkty.

Prof. Marek Jabłonowski: To są trzy rzeczy. Nawiązując jeszcze do pracy doktorskiej Pana Tomasza Fraszczyka, to była faktycznie obrona o charakterze historycznym. Promotorem pracy był dziekan prof. Janusz W. Adamowski, a recenzentem prof. Tomasz Goban-Klas, a więc osoby zasłużone dla tego środowiska i siłą rzeczy wspomniany doktorat ma również przez to symboliczny wymiar. Kolejnym stopniem awansu naukowego jest habilitacja i tutaj także mamy cały szereg nowych rozwiązań czy też doprecyzowań, które wprowadziła ustawa z 18 marca 2011 roku. Zacznijmy od tego, że kandydat składał dotychczas wniosek w sprawie swojej habilitacji do Rady Wydziału, wraz ze stosowną dokumentacją, tam gdzie miał ochotę ten przewód przeprowadzać i ona podejmowała decyzję w jego sprawie. W tej chwili będzie inaczej: kandydat składa wniosek do Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów, wskazując Radę, która ma przeprowadzić postępowanie. Ta Rada może odmówić, wtedy Centralna Komisja będzie wskazywała Radę, która przeprowadzi postępowanie i ta nie ma już prawa odmowy. Do tej pory było tak, że Rada Wydziału, Rada Naukowa, bo takie też miały uprawnienia, przeprowadzała proces, wyznaczając dwóch recenzentów i Centralna Komisja wskazywała dwóch kolejnych. W tej chwili wprowadzona jest dość zasadnicza zmiana i są wprowadzone konkretne terminy: Centralna Komisja w okresie sześciu tygodni powołuje komisję do spraw konkretnego przewodu i wskazuje czterech jej członków, w tym dwóch recenzentów oraz przewodniczącego. Natomiast Rada Naukowa czy Rada Wydziału, który będzie przeprowadzał przewód, wskazuje kolejnych trzech członków, w tym sekretarza i recenzenta. Oznacza to, że komisja razem będzie liczyła siedmiu członków, i – jak się wydaje w świetle przepisów – poza przewodniczącym kluczowe wręcz znaczenie ma osoba sekretarza, który będzie nadawał pewną dynamikę pracom i dbał o to, aby zachować terminy i jakość przeprowadzenia samego przewodu. Ponadto dotychczasowe przepisy mówiły, iż ocenie podlega rozprawa habilitacyjna, którą może być książka, cykl artykułów tematycznych, jakaś konkretna praca i pozostały dorobek naukowy. Natomiast w świetle nowych przepisów ocenie podlega całość dorobku kandydata, z tym, że to on sam, w materiałach, które przygotowuje dla potrzeb komisji, musi wskazać swoje konkretne osiągnięcie naukowe, znów może to być książka, cykl artykułów, tutaj różnie, ale także udowodnić swoją aktywność naukową poprzez różne publikacje. A więc dwa elementy: nowy wkład – osiągnięcie, plus aktywność, która przekłada się na wspomniane punkty.

Medioznawca.com: Czy aktywność organizacyjna także będzie brana pod uwagę?

Prof. Marek Jabłonowski: Tak, oczywiście. Tutaj mamy trzy sfery: aktywność naukową, dydaktyczną, organizacyjną. Ale wracając jeszcze do ustawy: recenzenci mieli przygotowywać opinie – stare rozwiązanie – w terminie trzech miesięcy i często było tak, że mieli z tym kłopoty. W świetle nowych zasad recenzent ma sześć tygodni. Ustawodawca stanął więc zdecydowanie na gruncie przyspieszenia prac, przyspieszenia procedury, nieopóźniania jej. Ponadto jak już będą przygotowane recenzje, to według dotychczasowych przepisów właśnie na podstawie recenzji Rada podejmowała uchwałę o dopuszczeniu kandydata do kolokwium, przeprowadzała kolokwium habilitacyjne, głosowanie, przyjęcie kolokwium, wykład, jeszcze jedno głosowanie, przyjęcie i nadanie stopnia. Jeśli chodzi o nową ustawę, to mamy komisję, więc inną sytuację. Na podstawie recenzji oraz dyskusji podczas posiedzenia komisja w terminie 21 dni, czyli znów trzy tygodnie – niech Panowie zwrócą uwagę, że jest to znaczące przyspieszenie – podejmuje uchwałę o nadaniu lub odmowie nadania stopnia doktora habilitowanego i to w głosowaniu jawnym, ustawa dopuszcza tutaj możliwość wprowadzenia – na żądanie zainteresowanego – głosowania tajnego. Potem, żeby się cofnąć do starej ustawy, Rada po odbyciu kolokwium nadawała stopień. W tej chwili komisja przedstawia Radzie uchwałę, wynikającą z głosowania, w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego, a Rada w ciągu miesiąca – znów bez udziału habilitanta – podejmuje decyzję w formie uchwały i wtedy sprawa ulega – przynajmniej w świetle ustawodawstwa – zakończeniu. Oczywiście życie przyniesie nam wiele różnych, nowych sytuacji, rozwiązań, casusów, które okażą się być wychodzącymi poza materię ustawową i trzeba je będzie doprecyzować, ale właśnie po to m.in. jest Centralna Komisja do Spraw Stopni i Tytułów, żeby te sprawy rozstrzygać.

Medioznawca.com: Panie Profesorze, ostatnie pytanie. Centralna Komisja w zakresie nauk o polityce określiła pułap punktów koniecznych do zdobycia, aby w ogóle rozpocząć przewód habilitacyjny, na nie mniej jak 100 punktów. Jaką Pan Profesor ma intuicję, bo trudno jeszcze mówić o konkretnej rekomendacji, jak to będzie wyglądało w przypadku nauk o mediach?

Prof. Marek Jabłonowski: Jesteśmy absolutnie na początku tej drogi, do tej pory nie mieliśmy, bo było to niemożliwe, żadnej sprawy z tego zakresu. Patrząc na inne, pokrewne dyscypliny na razie traktowane jest to dość luźno, nie ma takich twardych, żelaznych ram, że np. jak masz 99 punktów, to nie przechodzisz, a masz 101  przechodzisz. Natomiast bez wątpienia należy się spodziewać w przyszłości bardziej doprecyzowanego stanowiska w tej mierze. Tu musi decydować praktyka. Na razie punkty nie są jakimś stałym elementem odniesienia, tak jak w przypadku doktora habilitowanego, który ubiega się o tytuł profesorski, konieczność posiadania – według starego systemu – wypromowanego doktora, obecnie zaś musi on posiadać aż trzech wypromowanych doktorów. Ustawa zmieniła bowiem w sposób istotny warunki ubiegania się o tytuł, który jest jakby odrębnym zagadnieniem.

W przypadku tytułu naukowego wymagania polegają na tym, że osiągnięcia naukowe danego kandydata znacznie przekraczają wymagania habilitacyjne, bo tutaj nie ma znów ograniczenia czasowego. Są dyscypliny nauk, w których bardzo szybko można wykazać się znaczącymi osiągnięciami naukowymi, które są udokumentowane. Ponadto jeśli chodzi o tytuł, to dotychczasowe przepisy mówiły o osiągnięciach także organizacyjnych, istotnych osiągnięciach w zakresie dydaktyki i kształcenia kadry naukowej. Nowe przepisy, jeśli chodzi o profesora, mówią, że do tego trzeba dodać doświadczenie w kierowaniu zespołami badawczymi realizującymi projekty finansowane w drodze konkursów krajowych i międzynarodowych. Wiele osób będzie miało kłopot z tą barierą. Uczestnictwo w co najmniej trzech przewodach doktorskich w charakterze promotora oraz co najmniej jeden raz promotora pomocniczego, ale jak ktoś ma trzech wypromowanych doktorów, to na te promotorstwa pomocnicze tutaj się raczej nie będzie zwracać uwagi. Nowe przepisy, w starych nie było o tym mowy, zwracają także uwagę, że co najmniej dwukrotnie zainteresowana osoba musi recenzować prace doktorskie i wnioski habilitacyjne, odbyć staże naukowe i to musi być udoku-mentowane.

Medioznawca.com: Habilitant również? Bo o tym nie mówiliśmy.

Prof. Marek Jabłonowski: Postępowanie rozpoczynało się – według starych zasad – na wniosek Rady za zgodą kandydata lub na wniosek kandydata poparty trzema opiniami osób z tytułem profesora w danej dyscyplinie. Natomiast według nowych rozwiązań kandydat składa wniosek bezpośrednio do wybranej przez siebie Rady Wydziału czy Rady Naukowej. I teraz istotna zmiana: poprzednio Rada prowadząca ten przewód powoływała dwóch recenzentów, niekoniecznie ze swojego grona, i Centralna Komisja także dwóch. W tej chwili Rada proponuje listę dziesięciu recenzentów, a Centralna Komisja powołuje pięciu z nich, którzy przygotowują oceny w formie ankiet. Żaden recenzent nie może być zatrudniony w tej samej instytucji co kandydat i być członkiem Rady, czyli także wyłącznie recenzenci zewnętrzni, bardzo podobnie jak w procesie habilitacyjnym. Według starych przepisów Rada Wydziału po zapoznaniu się z czterema ocenami recenzentów podejmowała uchwałę w sprawie wniosku o nadanie tytułu profesora. W przypadku pozytywnego głosowania kierowała wniosek do Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów o nadanie tytułu, ta zaś, jeśli poparła ten wniosek – w odpowiedniej procedurze, to przesyłała go do Kancelarii Prezydenta. Bądź nie popierała, bo to też się mogło zdarzyć. Natomiast w świetle nowych przepisów Rada Wydziału po zapoznaniu się z ocenami recenzentów podejmuje uchwałę w sprawie wniosku o nadanie tytułu profesora. W przypadku pozytywnego głosowania Rada kieruje wniosek o nadanie tytułu profesora do Centralnej Komisji, a ta – znów w formie uchwały – przesyła go do Prezydenta, więc na tym finalnym etapie nie ma już większych zmian, choć jest to wyraźne podniesienie poprzeczki.

Medioznawca.com: Panie Profesorze, dziękujemy za rozmowę.

Warszawa, 11 lipca 2013 roku

Facebook Slider
Facebook Slider

Facebook Slider